wtorek, 2 lipca 2019

do przepracowania LIPIEC 2019

                             Lipiec 2019

Z racji tego , że przez najbliższe dwa tygodnie wypoczywamy z Dingą za miastem , w towarzystwie dwóch czterołapnych , będziemy miały okazję trochę poćwiczyć na rozległych terenach. Opowiem Wam dzisiaj co w tym miesiącu będziemy z Dingą doszkalały a czego będziemy się uczyć.

Na pewno dalej trzeba utrwalać przywołanie. W poprzednim takim wpisie  pisałam Wam , że D bardzo ładnie przychodzi na zawołanie , więc chce aby tak zostało poprzez wzmacnianie tego zachowania. Pamiętajcie , żeby z Waszymi psami ćwiczyć przywołanie , bo kiedyś może to nawet uratować zwierzakowi życie. Mam nadzieję , że w LIPCU uda nam się dojść prawie do perfekcji w sztuczkowaniu przy bardzo dużych rozproszeniach. Ostatnio Dindze wychodzi to coraz lepiej , nawet jak w pobliżu są dzieci i koty , które są nadzwyczaj interesujące , jest skupiona na wyznaczonym przeze mnie zadaniu.. Przy okazji myślę , że wykorzystamy pracę w rozproszeniach do nauki nowych sztuczek.
Ogólnie czas na wsi chcemy spędzić na długich spacerach nad wodę i wypoczynku na świeżym powietrzu, a ćwiczenia będą jedynie dodatkiem .

A Wy jakie macie plany na wakacje?

poniedziałek, 10 czerwca 2019

DIY mata węchowa

DIY mata węchowa





Każdy psiarz na pewno zna mate węchową. Jedni są  zwolennikami kupnych inni zaś tych robionych własnoręcznie. Przy robieniu maty własnoręcznie z reguły używana jest wycieraczka do butów na , której po prostu pleciemy supełki. Jednak ja dzisiaj pokażę Wam inne wykonanie , do którego nie potrzeba wycieraczki.


Będą potrzebne:
gumowe wkłady , maty do zlewu (rozmiar naszej maty będzie zależał od ilości wkładów, ja użyłam 2)
2x polarowe koce lub więcej jak ktoś chce bardziej kolorowe
opaski zaciskowe
nożyczki
linijka


Jeśli już wszystko mamy możemy zaczynać.


Wykonanie


1. Gumowe maty łączymy za sobą za pomocą opasek zaciskowych.






2. Koce tniemy na paski 15cm x 4cm. Pasków będzie potrzebnych bardzo dużo , dlatego wycinanie ich jest najbardziej pracochłonne. Możemy wycinać je na bieżąco po kilkanaście sztuk.


Niewielka ilość pasków

3. Kiedy mamy już wycięte możemy zacząć zaplatać je na gumowej macie do zlewu. U mnie oczka były okrągłe i między nimi były takie w kształcie gwiazdek , dlatego jeśli i wy takie macie polecam Wam taki splot jak na zdjęciu.
Przekładamy
Wiążemy

Przekładamy kolejne dwa paski na ukos od kołka do , którego związaliśmy pierwszy pasek i wiążemy.

 
Tak od tyłu wygląda splot


Kombinacji jest dużo , dlatego to zależy od tego co wy preferujecie i jak wygląda Wasz wkład użyty do wykonania.


4.Jak już wiemy jakiego splotu użyjemy , możemy wiązać paski na macie , dopóki nie skończymy. Ja na początku wiązałam inaczej , ale później wpadłam na lepsze wiązanie i dokończyłam tym co Wam pokazałam.


Wygląd maty z przodu




Wygląd maty z tyłu


Mi robienie maty łącznie z cięciem pasków zajęło ok.5-6h. Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Mata na pewno przypadła Dindze do gustu z tego względu , że pochowane są w niej smaczki , które można wywęszyć. Każdego bardzo zachęcam do sprawienia psu takiego prezentu. Zapraszam do podzielenia się swoimi spostrzeżeniami i zdjęciami zrobionych mat.





niedziela, 2 czerwca 2019

Sposób na sukces -warsztaty z blogosfery zoologicznej

Sposób na sukces -warsztaty z blogosfery zoologicznej

W sobotę 25 maja miałam okazję uczestniczyć w bardzo ciekawych warsztatach z blogosfery zoologicznej organizowanych przez  Dog&Sport i Magazyn Trzy Koty , które dedykowane były dla psich i kocich blogerów. Coż , taka okazja nie zdarza się często , dlatego warto z niej skorzystać , aby zdobyć wiedze od bardziej doświadczonych osób. Można było ze sobą zabrać psa lub kota , co było mile widziane , ale ja  nie zabrałam Dingi
Wydarzenie odbyło się w in1place na warszawskiej Woli. Całość trwała od godziny 9 do 18 , więc dosyć długo.  Partnerami warsztatów była : Farmina Pet Food, Renske, Dr.BERG  i Vet Expert , od których każdy uczestnik dostał produkty do przetestowania  (za co dziękuję), dlatego już niedługo na blogu pojawi się recenzja.






Jak było?

Było 4 prelegentów. Patrycja Górecka Butora  poprowadziła pierwszy wykład o prowadzeniu bloga i o tym jak być dobrze postrzeganym przez potencjalną firmę , która chciałaby z nami nawiązać współprace. Kolejny równie ciekawy wykład poprowadził Paweł Wilkos na temat prowadzenia instagrama. Po przerwie obiadowej około godziny  14 przyszedł czas na wykład Malwiny Użarowskiej na temat pisania ciekawych , spójnych i profesjonalnych postów. Ostatnią osobą była Alicja Użarowska , która opowiedziała o robieniu ładnych  zdjęć jedynie telefonem. Podzieliła się z również programem do obróbki zdjęć Snapseed , który wcześniej znałam ,ale niektóre funkcje były dla mnie nowością. Mieliśmy okazję porobić zdjęcia produktów od partnerów pod okiem Alicji, która dawała rożne cenne wskazówki. Na koniec każdy uczestnik dostał dyplom za udział i robiono mu zdjęcie z przedstawicielami firm.  


Podsumowanie
Chciałabym bardzo podziękować za możliwość udziału w warsztatach. Dzięki nim dowiedziałam się wiele ważnych i przydatnych rzeczy dotyczących prowadzenie bloga i konta na instagramie. Zdobyłam wiedzę , którą na pewno wykorzystam już w najbliższym czasie i zyskałam motywację do tworzenia nowych treści na bloga.
Jeśli i Wy chcielibyście wziąć udział w takim wydarzeniu to śledźcie strony organizatorów na facebooku. Kolejne warsztaty będą we Wrocławiu , Gdańsku i Łodzi.

środa, 22 maja 2019

TEST smakołyki ThePet+

TEST smakołyki ThePet+
Kierując się wyborem idealnych smakołyków patrzę na wiele aspektów. Przy zakupie szczególną uwagę poświęcam przeczytaniu składu. Dla Dingi kupuje bezzbożowe lub po prostu składające się z samego mięsa. Ostatni natrafiłam na smakołyki  firmy ThePet+  , której wcześniej nie znałam. Produkuje ona karmy dla psów i kotów oraz psie smaczki.Skład prezentował się dobrze (bez glutenu i z w miarę okey zawartością mięsa ) , więc skusiłam się , żeby je kupić i jak okażą się fajne to się z Wami podzielić opinią.




Wygląd zewnętrzny


Opakowanie wygląda estetycznie. Osobiście lubię kiedy wszystkie informacje da się znaleźć w prosty sposób(uwierzcie mi czasem szukam i szukam ,bo jest po tylu językach lub nie ma Polskiego) , dlatego już dużym plusem jest fakt , że język polski jest  z tyłu ,a nie po bokach ,gdzieś pochowane. Podoba mi się również to , że każdy rodzaj smakołyków ma inny kolor. ( my miałyśmy Dla aktywnych psów , niebieskie opakowanie i zielone dla wrażliwych psów , są jeszcze dla psów miejskich ). Dodatkowo z przodu  w postaci rysunku wymienione 3 zalety smakołyków , gdzie każdy rodzaj oczywiście ma inne. Jedyne co mi się nie podoba to to , że nie mają zapięcie strunowego. Dlatego zdarzało mi się , ze smakołyki się wysypywały w saszetce , bo opakowanie się rozerwało.








Skład


Smakołyki są dostępne w trzech wersjach i każdej z nich skład prezentuje się ciekawi. Nie posiadają one zbóż czyli bardzo dobrze.


Dla psów aktywnych


Skład: mięso (suszone mięso drobiowe, świeże podroby z królika 26%, hydrolizowane białko drobiowe, suszone mięso ryby, hydrolizowane mięso i podroby wieprzowe i drobiowe), ryż, tłuszcz drobiowy, wysłodki buraczane, olej z łososia 2%, substancje mineralne, drożdże piwowarskie, korzeń cykorii, suszona alga Schizochytrium limacinum, juka


Dla psów wrażliwych

Skład: mięso (suszone mięso jagnięce 18,4%, świeże mięso jagnięce 18,2%, suszone mięso drobiowe, hydrolizowane białko drobiowe, hydrolizowane mięso i podroby wieprzowe i drobiowe), ryż, tłuszcz drobiowy, wysłodki buraczane, olej z łososia 2%, wytłoki jabłkowe, substancje mineralne, drożdże piwowarskie, korzeń cykorii 0,2%, juka

Te dodatkowo zyskały miano najlepszego produktu roku 2019 wybranego przez konsumentów.
Uważam , ze nie bez powodu , ale o tym za chwile.


Dla psów żyjących w miastach

Skład: mięso (suszone mięso drobiowe 24,5%, świeże podroby z królika, hydrolizowane białko drobiowe 4,6%, suszone mięso ryby, hydrolizowane mięso i podroby wieprzowe i drobiowe 0,9%), ryż, tłuszcz drobiowy, wysłodki buraczane, olej z łososia, substancje mineralne, drożdże piwowarskie, korzeń cykorii 0,18%, suszona alga Schizochytrium limacinum, juka 0,09%

Tych nie kupiłam , dlatego tylko jest ich skład , po więcej odsyłam na stronę producenta.

W praktyce

W opakowaniu znajduje się 100 g smaczków. Są one podobnej wielkości co chrupek suchej karmy i tak też wyglądają z obydwu paczek.




Od prawej smakołyk obok chrupek suchej karmy. I porównanie wielkości do dwu złotówki. Moim zdaniem mogłyby być minimalnie mniejsze , bo niestety dla mniejszych psów mogą być za duże. Niestety jest bardzo trudno je przełamać. W opakowaniu kilka smakołyków był pokruszonych na połówki czy 1/3. Więcej połamanych było w  opakowaniu dla psów aktywnych. Smakołyki nie pachną intensywnie , nie tłuszczą rąk przy podawaniu jedynie zostaje dosyć specyficzny zapach na rękach.
 
Na pierwszy ogień poszły dla psów aktywnych. Dinga wypluła go i po chwili zjadła. Kiedy przegryzła okazało się , że są miękkie. D woli takie niż chrupiące , dlatego potem jadła je  ,ale  widziałam , że nie były one nadzwyczajne , dlatego więcej na pewno ich nie kupie. Wiadomo to jest nasza subiektywna opinia. Innym psom mogą one jak najbardziej smakować.
Smaki nagrodzone wyborem konsumenta 2019 okazały się totalnym strzałem w 10 i nie bez powodu przyznano im nagrodę.. Smakołyki testowałyśmy przede wszystkim na spacerach do ćwiczenia przywołania. Pierwsza reakcja była identyczna jak przy poprzednich. JRT znajomej zareagował tak samo. Na spacerze były wcinane , nie tylko przez D.

Podsumowując

Uważam , że są te jedne z fajniejszych smakołyków pod względem składu i konsystencji. Jak pisałam wcześniej brakuje mi zapięcia strunowego. Na pewno zdecyduje się na ponowne kupno smakołyków dla psów wrażliwych. Każdemu szczerze polecam. Smakołyki możecie kupić w sklepie FERA.PL w cenie 6 zł.

A Wy znaliście wcześniej te smakołyki?



sobota, 18 maja 2019

5 ćwiczeń , które można wykorzystać w rozgrzewce psa


Rozgrzanie psa przed treningiem to podstawa. Czas rozgrzewki , ćwiczenia itd. dobieramy indywidualnie do możliwości psa. Dzisiaj zaproponuje Wam kilka ćwiczeń , które możecie wykorzystać w rozgrzewce.


1.Obroty

Każdy je zna , ale nie każdy je docenia. U  nas to jest podstawa rozgrzewki. Po kilka w obydwie strony. Dzięki nim pies rozgrzewa mięśnie łap i kręgosłupa. Dinga dodatkowo bardziej się motywuje i szybciej rozgrzewa się przy kilku na raz.  Zaawansowana wersja to obroty z podskokami. Pies przy obrocie przeskakuje z przednich na tylnie łapy. (nie wiem ile z tego zrozumieliście , ale inaczej tego nie potrafię wytłumaczyć).


2.Slalom między nogami i ósemka

Kolejny pewniak w naszej rozgrzewce to właśnie slalom między nogami , zależy od dnia czy robię normalne kroki czy małe. Przy małych pies bardziej angażuje mięśnie i szybciej je rozgrzewa. Możemy go zastąpić ósemką między nogami. Jeśli mamy dłuższą rozgrzewkę z większą ilością ćwiczeń bardzo dobrze sprawuje się slalom z normalnymi krokami.


3.Obiegi

To nic innego jak wysłanie psa , aby obiegł np. drzewo, słupek, pachołek itp. Ćwiczenie można utrudnić robiąc obiegi pod górkę i  z górki. Pamiętajcie , żeby obiegi były równe na dwie strony.
! Możecie robić nawet same wbiegi i zbiegi z łagodnych górek.




4.Cofanie

Zwykłe cofanie też jest dobre. Możemy robić je po prostej linii. Dla zaawansowanych : slalom między nogami tyłem i okrążenie naszych nóg tyłem. Trochę jak okrążenie człowieka przed wyrzutem dysku tylko , że tyłem. My na razie mamy opanowane cofanie po prostej.


5.Hop przez dwie ręce

Nie wiedziałam jak to nazwać ,ale chodzi mi o przeskakiwanie wokół człowieka przez ręce. Dinga swojego czasu naprawdę dobrze to robiła , ale ostatnio trochę to zaniedbałyśmy na rzecz innych sztuczek.


Post krótki , ale myślę , że ciekawy. Zachęcam Was do podzielenia się Waszymi ćwiczeniami na rozgrzewkę , bo jestem ich bardzo ciekawa.

środa, 10 kwietnia 2019

Seminarium dogfrisbee z Julią Zaborowską w Warszawie 06.04-07.04

Seminarium dogfrisbee z Julią Zaborowską w Warszawie 06.04-07.04
W miniony weekend w Natolinie , pod Warszawą odbyło się Seminarium dogfrisbee z Julią Zaborowską. Zapisy ruszyły jakoś w listopadzie i od razu wysłałam zgłoszenie. Było to Nasze pierwsze seminarium , dlatego na początku się trochę obawiałam , ale o tym w dalszej części.




                    Julka i Floyd



Do Natolina mam około 30 min drogi samochodem , dlatego wyjechałam około 8.10 (zaczynało się o 9 , ale jeszcze po drodze musiałam wstąpić do sklepu i chciałam mieć na wszelki wypadek zapas minutowy). Spakowana byłam już dzień wcześniej , więc wystarczyło zapakować torbę ,klatkę i krzesełko rano.Z racji tego jak wyżej pisałam było to nasze pierwsze seminarium trochę się stresowała przed przyjazdem na miejsce: jak Dinga zareaguje na inne psy , czy będzie spokojnie siedzieć w klatce i czy będzie chciała ze mną współpracować na sesjach. Stres znacznie mi opadł , kiedy dojechałam na miejsce. W końcu pojechałam tam fajnie spędzić czas , popracować nad naszymi problemami i oczywiście zdobyć wiedzę. Każdy był tam naprawdę miły , momentami było śmiesznie. Wracając do zachowania D. W domu potrafiła odpoczywać w klatce , a tam nagle jakby pierwszy raz w niej była. Materiałowa klatka a ona wymyśliła , że będzie drapała. Ciśnienie mi podskoczyło. Poczekałam , aż się troche uspokoi i poszłam z nią się przejść, ale i to nic nie dało , koniec końców Julka zgodziła się zamienić na metalową za co jeszcze raz bardzo dziękuje. (nawet jak drapała klatkę to nic się nie działo i po chwili się uspokajała.) Czasem popiskiwała , ale tak to odpoczywała lub po prostu obserwowała co robię.






 Prada


Na pierwszym wejściu powiedziałam Julce na czym polega nasz problem. Dinga nie potrafi skupić się na zabawie z dyskami jak są i psy i ludzie. Julka pokazała mi jak z tym pracować. Kluczem jest zaplanowanie całej sesji z psem. Na wszystkich czterech sesjach bawiłyśmy się w szarpanie-wygrywanie, rzucałam D rollery i zwykłe backhandy. Już na drugiej sesji Dinga łapała dysk i go przynosiła , szarpała się nim i szarpakiem. Na kolejnych już było lepiej coraz mniej odchodziła na wąchanie. Wolała wybrać zabawę ze mną. Na ostatniej sesji bawiła się przez całą i dodatkowo odwołała się od ludzi. Każde wskazówki i rady  , które dostałam od Juli są na wagę złota. Dziękuję! Tyle co udało się wypracować na tych czterech sesjach jest , aż niemożliwe. Dzięki Julii dostałam ogromny kop motywacyjny i wiem jak powinny wyglądać nasze treningi.

Oczywiście prócz sesji z psami , były rzuty. Jeju , ile ich jest. Teraz mam co doskonalić w domu. Aż nadto. Julka pokazała Nam jak powinna wyglądać rozgrzewka psa przed treningiem. Ćwiczyliśmy różne sztuczki z dyskami (wcale nie takie trudne na jakie wyglądają ). Na semi nikt się nie nudził ,a obserwatorzy byli równie aktywni.

Te dwa dni były bardzo , ale to bardzo aktywne. Nie obyło się również bez zakwasów. W poniedziałek cały dzień wypoczywałyśmy. Jeśli Wy zastanawiacie się czy warto jechać na seminarium to odpowiadam , że warto. Nie ma co się stresować , bo jedziecie tam , żeby zdobyć wiedzę, popracować z psem i spędzić fajnie  czas.





  Enzo


Chciałabym podziękować Magdzie dzięki , której semi się odbyło , Julii , która je prowadziła i każdemu uczestnikowi.


Niestety jak widzicie zdjęć mam bardzo mało (z naszych wejść nie mam zdjęć tylko bardzo niewyraźny filmik), więc tutaj jest filmik z całego seminarium.



10.04.2019

10.04.2019
😉





Cześć! Polecacie jakieś książki w tym typie?






poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Garść rad po adopcji psa cz.1

Garść rad po adopcji psa cz.1
Jak wiecie lub nie Dinga jest adoptowana ze schroniska. W tym cyklu przedstawię Wam rady i cenne wskazówki wynikające ze zdobytego do tej pory doświadczenia i wiedzy. Myślę , że nawet jeśli nie macie adopciaka to część wskazówek , spostrzeżeń , rad wykorzystacie w pracy ze swoim psem. Przygotujcie coś do picia i możecie brać się do czytania. Miłego!




Kennel klatka czyli bezpieczny azyl

Do klatki przekonałam się niedawno , ale myślę , że zasługuje na fragment w tym poście. Klatka stanowi bardzo często dla psa schronienie , miejsce ,  w którym może odpocząć czy zjeść gryzak. Do domu warto kupić klatkę metalową , wiele modeli i rozmiarów znajdziecie w internecie. Warto psu klatkę wprowadzić już na początku pobytu psa w domu. Należy postawić ją w miejscu , z którego pies będzie mógł obserwować domowników , ale też będzie miał tam spokój. Klatka przez cały dzień powinna być po prostu otwarta. Minie trochę czasu zanim pies będzie wiedział , że to jego miejsce , dlatego nie warto psa zmuszać za to należy psu pokazywać  , że klatka jest super. W interenecie znajdziecie wiele "klatkowych zabaw". Psu ma się dobrze kojarzyć , więc  warto tam podawać kongi , gryzaki itp. Dobrym pomysłem będzie również przykrycie klatki kocykiem odsłaniającym wejście. Pamiętajcie oczywiście o włożeniu do klatki posłania, dry bed'a lub grubszego koca.




Czas na przywyknięcie do nowego domu

Kiedy przywieziemy psiaka powinniśmy dać mu  czas na przyzwyczajenie się do jego nowego "lokum". Tydzień , dwa to taki minimalny okres. W pierwszych dniach dajmy psu spokój. Nie bawmy się z nim nadmiernie , nie podawajmy psu tony smakołyków , bo nie jest on do tego przyzwyczajony. Posiłki wystawiajmy o ustalonych porach. Kiedy pies przyjdzie po pieszczoty to oczywiście , ale nie narzucajmy się psu. Czasem musi trochę minąć zanim pies w pełni się otworzy. Cierpliwości , na wszystko przyjdzie czas.




Ustalenie stałego planu dnia

To nic innego jak  spacery o tej samej porze. Karmienie o wyznaczonych porach czy  zabawa. Warto psu tez robić czasem niespodzianki , ale na początku musi przystosować się do naszego tryby  życia , bo znacznie różni się od schroniskowego. Po kilkunastu czasem więcej dniach pies zacznie się przyzwyczajać.




Przestrzeń zewnętrzna

Przestrzeń zewnętrzna jest dla psa nowa , dlatego przyzwyczajamy go stopniowo. Jeśli mieszkamy w mieście nie chodzimy od razu po najbardziej ruchliwych ulicach tylko zaczynamy od tych spokojnych , a następnie po pewnym czasie , który zależy tylko i wyłącznie od czasu potrzebnego do aklimatyzacji psa zwiększamy poziom trudności i spacerujemy po bardziej uczęszczanych. Psom lękliwym zajmie to więcej czasu , dlatego jeśli jest potrzeba zawsze można skontaktować się z psim behawiorystą.




Chipowanie

Nie każde schronisku przy wydawaniu psów daje możliwość ich zachipowania , dlatego pamiętajcie jest to bardzo ważne i należy to zrobić , ponieważ daje to psu szanse na bezpieczny powrót do domu ,kiedy się zgubi , bo np. w schronisku do , którego trafi będzie możliwość sprawdzenie czy pies posiada chip. Dodatkowym zabezpieczeniem jest adresatka z danymi właściciela , numerem telefonu i imieniem zwierzęcia.




Zostawanie w domu

Psa trzeba przyzwyczajać do zostawania samemu w domu. O tym i lęku separacyjnym będzie osobny wpis , ale napiszę tyle  ,aby robić to powoli i od razu nie zostawiać go na 8h w domu.


Weterynarz

Jeśli przed adopcją Wasz pies został przebadany w schronisku przez weterynarza nie ma powodu , żeby jeszcze tego samego dnia dla pewności iść do "swojego" weterynarza , ponieważ narazisz psa na niepotrzebny stres. Jeśli jednak bardzo Ci na tym zależy poczekaj dla dobra zwierzęcia tydzień-dwa.













     
    Zdjęcie zrobione niedawno na miejskim trawniku




Druga część pojawi się już niedługo na blogu , dlatego wyczekujcie i oczywiście podzielcie się spostrzeżeniami o adopcji.

wtorek, 2 kwietnia 2019

02.04.2019

02.04.2019
Jak Wam mija poniedziałek?  U nas na luzie. Szykujemy się do weekendowego Seminarium z Julią Zaborowską i trochę odpoczywamy.








W niedziele 24 marca byłam z Dingą i koleżanką z JRT na Łapa Targ. Długo się zastanawiałam czy jechać ,ale ostatecznie stwierdziłam , że tak , bo Dinga naprawdę dobrze zaczyna się odnajdywać w takich miejscach. Jednak najbardziej obawiałam się jazdy metrem. Do przejechania miałyśmy jakieś kilka stacji. Kiedy podjechał pociąg widziałam , że D była rozkojarzona , ale spokojnie wsiadła i podróż w jedną stronę przejechała leżąc miedzy moimi nogami na totalnym luzie. W centrum zachowała się wzorowo. Na samych targach początkowo się trochę bała , dlatego dałam jej czas na przyzwyczajenie się i potem chodziła ze mną. A  no i oczywiście nie obyło się bez smaczków na stoiskach :) W drodze powrotnej w naszym wagonie jechały jeszcze dwa inne psy. Dinga się z nimi obwąchała i je totalnie olała. Przez całą wyprawę w nerce miałam pokrojoną kiełbaskę Meatlove , która sprawowała się cudownie. Nie przyklejała się do rąk , nie brudziła ich , była chętnie przez Di jedzona i nie oddziaływała na temperaturę!
A wczoraj za to byłyśmy na spacerze w lesie Kabackim. Pogoda dopisała , pies się wybiegał , więc czego chcieć więcej?
Podzielcie się tym co robiliście w weekend , z miłą chęcią poczytam.


Ślemy pozdrowienia i życzymy miłego tygodnia!

niedziela, 17 marca 2019

#AdoptujWarszawiaka

#AdoptujWarszawiaka
17 marca odbyła się 4 edycja akcji  #AdoptujWarszawiaka w Parku Moczydło na Woli zorganizowana przez Warszawskie Schronisko na Paluchu. Akcje organizowane są po to , aby szerzyć adopcje i szukać dla psiaków najlepszych domków , dlatego każdy kto chce może przyjść , zrobić zdjęcie i wstawić na social media z #AdoptujWarszawiaka. Ja odwiedziłam park z aparatem. Zdjęcia , które wstawiam są mojego autorstwa.




      Hestia , nr ew. 2100/18 więcej na stronie schroniska




Myszka , nr ew. 0386/18 więcej na stronie schroniska ADOPTOWANA


Ignaś , nr ew. 1016/17 więcej na stronie schroniska
ADOPTOWANY

Rambo , nr ew.0088/18 więcej na stronie schroniska ADOPTOWANY


Faworek , nr ew. 1800/18 więcej na stronie schroniska
ADOPTOWANY


Zenit , nr ew. 2231/18 więcej o Zenicie tutaj



Nie jestem pewna , ale wydaje mi się , że jest to Bajka , nr ew. 0324/19 więcej o Bajce i Zgredek nr ew. 0325/19 więcej o Zgredku




Rambo , nr ew. 0221/18 więcej o Rambo tu


Nachos , nr


 Rama , nr ew. 2666/18 więcej o Ramie 



Alma , nr ew. 2332/18 więcej o Almie tutaj


Mela , nr ew. 2445/18 , więcej o Meli tutaj ADOPTOWANA


Rubens , nr ew. 1448/18 więcej o Rubensie tutaj


Chanel , nr ew. 2657/18 więcej o Chanel tutaj ADOPTOWANA


Barney , nr ew 1848/18 , tutaj więcej o Barney'u

 Matylda , nr ew. 1770/18 , więcej o Matyldzie tutaj



Wszystkie psiaki są ze Schroniska na Paluchu w Warszawie


sobota, 2 marca 2019

4 cudowne lata!

Cztery lata temu , w lutym , gdzieś w Polsce przyszedł na świat  miot 5 małych, rudych papików. Los chciał , że po 5 miesiącach trafiły do Warszawskiego Schroniska na Paluchu. Po 14 dniowej kwarantannie były do adopcji. 26 lipca 2015 roku rudo-biała suczka zawitała do naszego domu. Od tego momentu moje życie zmieniło się o 180°.


Chciałabym Ci życzyć , abyś żyła wiele lat w zdrowiu i dobrej kondycji. Tony smakołyków,milion rąk do miziania i nowych zabawek. Zawsze uśmiechniętego pyszczka. I żebyś była taka radosna jak jesteś!




Dzięki Tobie zaczęłam inaczej patrzeć na świat. Nauczyłam się doceniać nawet najmniejsze postępy. Stałam się cierpliwsza. Każde spędzanie z Toba czasu jest dla mnie przyjemnością. Dowiedziałam się co to jest bezinteresowna miłość. Nauczyłaś mnie patrzeć sercem.




Przez 3,5 roku , które razem spędziłyśmy przeszłyśmy niezliczoną ilość kilometrów. Razem przełamywałyśmy lęki. Zawsze dawałaś z siebie maximum. Poznałyśmy nowych ludzi i psy. Zaczęłam czytać i dowiadywać się więcej o psach. Przede wszystkim jednak dobrze się bawiłyśmy. Mogłabym wyliczać tak jeszcze długo  , ale ...
  
  po prostu

Dziękuję , że jesteś!
Żadne słowa nie opiszą więzi , która Nas łączy!



wtorek, 26 lutego 2019

Nie poddawaj się

Nie poddawaj się






Tutaj pisałam o tym co chcemy przepracować w lutym. Dzisiaj post będzie o tym co udało nam się wypracować w ostatnim czasie.



1.  Udało się wypracowanie 100% przywołania. Wcześniej było takie 80%.Zaczynałyśmy od przywołania na 10 m lince. Przybiegała to od razu smakołyk , głaskanie i ogólne cieszenie się. Zwiększając poziom trudności jako nagrodę zaczęło pojawiać się od czasu do czasu super-mega szarpanie się szarpakami. Kiedy na lince szło jej bardzo dobrze. Czas było ćwiczyć bez niej. Ostatnio pojechałyśmy w Góry Stołowe.(niebawem post o tym) Nadarzyła się okazja do ćwiczenia bez smyczy. Teren bez ludzi , innych zwierząt. Wydawałam jej komendę "zostań'. Odchodziłam kilka nawet kilkanaście metrów od niej i wołałam "Dinga, do mnie". Nie minęły 3 sekundy  była przy mnie. Oczywiście nagroda w postaci smaczków , zabawy. Potem ćwiczyłyśmy na spacerach bez smyczy w przypadkowych momentach.  A i potrafi się odwoływać od ludzi, z czego jest mega zadowolona.




2.  Praca w rozproszeniach. Pisałam o tym w tym poście. Ostatnio biegałyśmy treningowo agi w pobliżu innych psów. Totalne skupienie na mnie. Utrwalanie dobrze znanych sztuczek np. na trawniku nie daleko obcych psów. Nadal to ćwiczymy , bo nie jest idealnie , ale z tygodnia na tydzień widzę postępy.




3.  Jazda autobusem. Najpierw było przyzwyczajenie do kagańca. Zaczęłam od przejazdu jednego przystanka. A potem kilku i teraz  jak chcemy się gdzieś dostać to bez obaw wsiadamy do autobusu i jedziemy.




4. Aport w domu w 100%.  Na dworze taki 95%.


5. Niereagowanie na zaczepki innych psów. (prócz kilku , ale nad tym pracujemy) W większości przypadków po prostu tylko na nie spojrzy.





A Wy nad czym pracujecie ostatnio ze swoimi psami?

poniedziałek, 18 lutego 2019

Strach zabija marzenia

Strach zabija marzenia
                                                             


   
                                                             


Pierwszy  post o moich przemyśleniach i temacie pokazanym od mojej strony , jak ja to widzę. Po tytule możecie domyślić się , że post będzie o strachu.


                                                                                  

Będąc dzieckiem boimy się ciemności  albo bardziej tego "co w niej jest". Z czasem wiemy , że tak naprawdę pod łóżkiem nie czyha na nas "potwór". Później zapominamy o tym i zaczynamy bać się czegoś kompletnie innego. Zaczynamy się bać ... bycia innym , bycia sobą , bycia oryginałem a nie czyjąś kopią. Boimy się zrobić krok w bok , wyjść z szeregu i pokazać prawdziwą wersje siebie i tego jaka jest nasza pasja. Jest to obawa spowodowana tym , że nie wiemy jak zareagują inni. A co jeśli będą się z nas śmiać? Dogryzać nam? Albo wykluczą nas z grupy? To blokuje nam drogę do rozwijania się. Tak naprawdę , wtedy zaczynamy się stawać kimś innym.

Z doświadczenie powiem wam , że w takim wypadku nie można myśleć o tym co pomyślą o nas inni. Trenujesz z psem agility? Super , trenuj , trenuj i jeszcze raz trenuj , aby być najlepszym w tym co się robi , ale jest jedno ale...

Strach przed porażką. Los lubi stawiać na naszej drodze różne przeciwności i to jest jedna z nich. Zostanę przy przykładzie agility. Na treningach ćwiczymy , przygotowujemy się do zawodów . Treningowo idzie nam bardzo dobrze. Wiadomo czasem zdarzy się zrzutka  , ale nie demotywuje to nas i dalej trenujemy z psem. Problem pojawia się w dniu zawodów w naszej głowie. Jeśli są to pierwsze zawody wszystko staje się podwojone , a przede wszystkim właśnie strach. W głowie kłębią nam się miliony myśli.


"Jestem ze wszystkich najgorsza."

" Na treningach zdarzały się zrzutki. "

"Pomylę kolejność przeszkód."

itd.


Kiedy zbliża się godzina startu boimy się jeszcze bardziej , nasila się nasz strach i dodatkowo pojawia się stres. Boimy się przegranej. Tego co pomyślą o nas inni jak przegramy.(szczerze raczej mało kto się tym zainteresuje , każdy zwraca uwagę na siebie) Gdy to się dzieje ,  część ludzi rezygnuje. A to nie o to chodzi. Chodzi o to , żeby zdobywać doświadczenie, zwrócić uwagę na błędy , aby następnym razem je dopracować i ich nie popełnić , a przede wszystkim  czerpać przyjemność i łapać chwile.

Zmieńmy negatywne myślenie na pozytywne:

"Uda się , w końcu ćwiczyliśmy z psem."

"Nie będzie zrzutki."

"Nie pomylimy kolejności pokonywania przeszkód."


Po prostu : damy radę.

Pamiętajmy. Po kilkudziesięciu porażkach pojawia się sukces. Nagroda za pracę , wysiłek i trud włożony w pracę , która wykonaliśmy. Daje to nam ogromny kop motywacyjny do dalszej pracy. W dążeniu do bycia lepszym. Jednak nie możemy spocząć na laurach.



Jeśli na początku nie wyszlibyśmy z szeregu nie byłoby nas tu gdzie jesteśmy. Nie osiągnęlibyśmy sukcesów , gdybyśmy pozwolili strachowi przejąć nad nami kontrole  Robilibyśmy coś czego nie lubimy.

Strach był , jest i będzie , ale nie możemy pozwolić , aby nami kierował. Zapanujmy nad nim. Bądźmy sobą. W końcu o to w życiu chodzi. Spełniajmy marzenia. Przede wszystkim nigdy się nie poddawajmy!

czwartek, 31 stycznia 2019

do przepracowania LUTY 2019

                                          Luty 2019



Postępy w treningach z Dingą śledzę w  Bullet Journalu na psich stronach. W każdym miesiącu  znajdzie się kilka stron tylko dla D. Zawsze zapisuje nad czym pracowałyśmy czy nad czym chcemy jeszcze popracować. Pomysły na treningi i sztuczki , zapisujemy seminaria , kiedy są na nie zapisy itd.
Ten post rozpoczyna serie wpisów co planujemy w danym miesiącu przepracować i podsumowanie co w poprzednim zrobiłyśmy.





W LUTYM chcemy poćwiczyć pracę w rozproszeniach , zaczynając od krótkich sztuczkowych sesji np. przy chodniku , a potem porzucać frisbee przy ludziach , tak aby Dinga była skupiona w 120% na mnie. W tym miesiącu zaczniemy również ... jazdę autobusem. Myślę , że jeszcze w Marcu będziemy nad tym pracować. A później tylko wzmacniać.


 Chcecie zobaczyć jak wygląda BuJO (Bullet Journal) po naszemu?

środa, 30 stycznia 2019

TEST komplet od Warsaw Dog

TEST komplet od Warsaw Dog
Od kilku miesięcy przymierzałam się do kupna kompletu od Warsaw Dog. Celowałam w norwegi L + smycz przepinaną 240 cm lub 300 cm. Miał być to najpewniej Candy Blue. Jednak po długim myśleniu , przyglądaniu się na Łapa Targ wzorom.  Zastanwiałam się nad  Shake albo Splash. Wybór padł na ten drugi. I tak od  ponad półtora miesiąca jest u Nas.


Tak prezentował się w dniu zakupu.


Komplet składa się z szelek norweskich rozmiar L , grubość taśmy 3,5 cm i smycz przepinaną o długości 240 cm i grubości 2cm. Dodatkowo karabińczyki  mają żółte okucie.






Po ponad 1,5 miesiąca testowania ślady użytkowania widać na pasku pod brzuchem , lekkie plamy od błota , śniegu itp. , ale nie są widoczne jak Dinga ma je założone i póki co nie wymagają wyprania. Pas na klatce piersiowej zapinany jest na mocny rzep. Dzięki temu możemy dostosować tak jak z podbrzusznym długość odpowiednią dla naszego psa. Norwegi posiadają rączkę do przytrzymania psa na grzbiecie. Szczerze powiedziawszy trochę mi przeszkadza, ponieważ przy Di wygląda zbyt  masywnie i raczej nie przytrzymuje za nią D. Jednak duży plus daje za solidne zszycia całych szelek i doszycie rączki.
Dobre zszycie to podstawa :)

Z racji tego iż szelki mają grubszą  taśmę ,klamra również musi być  większa.  Zapięcie jest bardzo wytrzymałe i trudne do rozpięcia , dlatego mamy pewność , że przy psie mocno ciągnącym nie puści. Na nim zostało umieszczone trwałe  logo Warsaw Dog , które prócz kilku rys jest w takim stanie jak nowe.

                                                                           Nowe




                                                                 Po 1,5 miesiąca                  


Ogromnym minusem szelek norweskich jest łatwe wyswobodzenie się psa , jednak przy kupnie ich nie spodziewałam się , że będzie , aż tak łatwe. Teraz gdybym wybierała szelki na pewno postawiłabym na guardy. Jeśli macie psa strachliwego lub po prostu umiejącego wyjść z szelek wybierzcie guardy.  Dodatkowo z boku jest oddzielne kółeczko na adresatkę(można wygrawerować na niej dane zamawiając z ich strony za dodatkowe 10 zł). Jest to idealne rozwiązanie , bo nie musimy martwić się o to , że zamiast do kółka szelek przypniemy do adresatki + adresatka gdyby pies się zgubił


               Adresatka                                                 Logo naszyte na pasku na klatce piersiowej

Przechodząc do smyczy jak wcześniej wspomniałam ma żółte okucie , które niestety w niektórych miejscach odprysły. Tak jak szelki jest bardzo dobrze zszyta i tak samo dokładnie wykonana z dbałością o detale. Po czasie przez jaki go używałyśmy komplet nadal ma żywe kolory.


Odprysk



Dobre zszycie i logo naszyte na smycz


Podsumowując ,gdybym miała teraz wybierać kupiłabym guardy. Mimo tego szelki zasłużyły na mocną 5 , a smycz na 5+. Warsaw Dog przykłada dużą wagę do wyglądu , jakości i trwałości produktu , dlatego mogę Wam je jak najbardziej polecić.  Tu możecie kupić ich produkty.




Copyright © 2016 Dinga The Dog , Blogger