poniedziałek, 18 lutego 2019

Strach zabija marzenia

                                                             


   
                                                             


Pierwszy  post o moich przemyśleniach i temacie pokazanym od mojej strony , jak ja to widzę. Po tytule możecie domyślić się , że post będzie o strachu.


                                                                                  

Będąc dzieckiem boimy się ciemności  albo bardziej tego "co w niej jest". Z czasem wiemy , że tak naprawdę pod łóżkiem nie czyha na nas "potwór". Później zapominamy o tym i zaczynamy bać się czegoś kompletnie innego. Zaczynamy się bać ... bycia innym , bycia sobą , bycia oryginałem a nie czyjąś kopią. Boimy się zrobić krok w bok , wyjść z szeregu i pokazać prawdziwą wersje siebie i tego jaka jest nasza pasja. Jest to obawa spowodowana tym , że nie wiemy jak zareagują inni. A co jeśli będą się z nas śmiać? Dogryzać nam? Albo wykluczą nas z grupy? To blokuje nam drogę do rozwijania się. Tak naprawdę , wtedy zaczynamy się stawać kimś innym.

Z doświadczenie powiem wam , że w takim wypadku nie można myśleć o tym co pomyślą o nas inni. Trenujesz z psem agility? Super , trenuj , trenuj i jeszcze raz trenuj , aby być najlepszym w tym co się robi , ale jest jedno ale...

Strach przed porażką. Los lubi stawiać na naszej drodze różne przeciwności i to jest jedna z nich. Zostanę przy przykładzie agility. Na treningach ćwiczymy , przygotowujemy się do zawodów . Treningowo idzie nam bardzo dobrze. Wiadomo czasem zdarzy się zrzutka  , ale nie demotywuje to nas i dalej trenujemy z psem. Problem pojawia się w dniu zawodów w naszej głowie. Jeśli są to pierwsze zawody wszystko staje się podwojone , a przede wszystkim właśnie strach. W głowie kłębią nam się miliony myśli.


"Jestem ze wszystkich najgorsza."

" Na treningach zdarzały się zrzutki. "

"Pomylę kolejność przeszkód."

itd.


Kiedy zbliża się godzina startu boimy się jeszcze bardziej , nasila się nasz strach i dodatkowo pojawia się stres. Boimy się przegranej. Tego co pomyślą o nas inni jak przegramy.(szczerze raczej mało kto się tym zainteresuje , każdy zwraca uwagę na siebie) Gdy to się dzieje ,  część ludzi rezygnuje. A to nie o to chodzi. Chodzi o to , żeby zdobywać doświadczenie, zwrócić uwagę na błędy , aby następnym razem je dopracować i ich nie popełnić , a przede wszystkim  czerpać przyjemność i łapać chwile.

Zmieńmy negatywne myślenie na pozytywne:

"Uda się , w końcu ćwiczyliśmy z psem."

"Nie będzie zrzutki."

"Nie pomylimy kolejności pokonywania przeszkód."


Po prostu : damy radę.

Pamiętajmy. Po kilkudziesięciu porażkach pojawia się sukces. Nagroda za pracę , wysiłek i trud włożony w pracę , która wykonaliśmy. Daje to nam ogromny kop motywacyjny do dalszej pracy. W dążeniu do bycia lepszym. Jednak nie możemy spocząć na laurach.



Jeśli na początku nie wyszlibyśmy z szeregu nie byłoby nas tu gdzie jesteśmy. Nie osiągnęlibyśmy sukcesów , gdybyśmy pozwolili strachowi przejąć nad nami kontrole  Robilibyśmy coś czego nie lubimy.

Strach był , jest i będzie , ale nie możemy pozwolić , aby nami kierował. Zapanujmy nad nim. Bądźmy sobą. W końcu o to w życiu chodzi. Spełniajmy marzenia. Przede wszystkim nigdy się nie poddawajmy!

2 komentarze:

  1. Nigdy nie można się poddawać, trzeba próbować i próbować dotąd aż nam wyjdzie. Przedewszystkim nie można się bać, bo strach nas pokona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Trzeba panować na strachem , tylko wtedy Nas nie pokona. Pozdrawiamy.

      Usuń

Copyright © 2016 Dinga The Dog , Blogger